Rano 45min spacer pod górę, aby zobaczyć pokój, który oferuje nam Fatima z Pakistanu. Pokój większy niż ten z wczoraj, ale łózka również nie ma, cena identyczna. Fatima mieszka tam z 1,5 rocznym synem. Nie ma pieniędzy na czynsz, więc chce wynająć. Mieszkanie mocno zaniedbane. Jedyny plus to, że możemy wprowadzić się od zaraz. Mimo mieszanych uczuć mówimy, że za dwie godziny przyjdziemy z plecakami.
Po powrocie do pensjonatu sprawdzam maila. Dostaliśmy informacje o wynajmowanym pokoju (20mkw), w centrum, cena niższa niż u Fatimy, ale dostepny dopiero od czerwca. Mimo wszystko podejmujemy ryzyko. Piszemy do Fatimy, że dostalismy lepszą oferte. Fatima dzwoni. Przez 15min Fatima mówi, że posprzątała mieszkanie a my nie przyszlismy i żebyśmy przyszli zobaczyć jak posprzątała. Fatima nie rozumie co się stało. Fatima ma słowotok z czego połowy nie rozumiem. Nie jestem asertywna ani agresywna. Niestety.
O 20tej idziemy oglądac nowe mieszkanie. Jest super wielkie. Mozemy wprowadzić sie na następny dzień.
Noc spędzamy u Andreasa i Maureen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz