poniedziałek, 28 lutego 2011

rok temu...






... uznałabym, że nauka czeskiego jest bez sensu, bo przecież do niczego mi się nie przyda
... miałam aparat, nad którym nie miałam kompletnie kontroli
... chyba nie wystarczająco podziękowałam bratu i bratowej:)

Dziś...
teczka złożona

Maj...
dowiem się co dalej

niedziela, 27 lutego 2011

hidden by the light


tytuł został wybrany:)
zdjęcia podpisane
teczka spakowana
przejrzę ją jeszcze 10 razy
i może zasnę na kilka godzin...

sobota, 26 lutego 2011

czwartek, 24 lutego 2011

teczka


Na razie pusta.
Ale dzięki dobrym ludziom uda mi się ją zapełnić:)
Jeszcze nie mam kompletu materiałów,nie mam opisanych zdjęć, nie wiem czy dobrze wypełniłam dokumenty, czy wszystko mam, czego wymagają... a jutro rano wyjazd.
Nawet stresuję się tym czy teczka aby odpowiednia.
Mam już ochotę ją zamknąć i przejść do realizacji następnych zadań.
No i ciągle nie mam tytułu zestawu ... jakieś propozycje?

Zmiana planów... wyjazd w poniedziałek, czyli kompletnie na ostatnią chwilę...

środa, 23 lutego 2011

loteria


przegrałam w chińczyka...
...wygrałam przetarg:)

wtorek, 22 lutego 2011

a ja nie wiem na czym stoję


Nie lubię tego stanu... czyli kiedy trzeba wykonać mnóstwo drobnych czynności, które składają się na większą całość. I robię wszystko na ostatnią chwilę.
Nie lubię niepewności.

poniedziałek, 21 lutego 2011

róg


Tyle udało mi się znaleźć jeśli chodzi o dziczyznę;)
Ale zakończyłam proces wybierania zdjęć - ilustracji... tylko nie wiem czemu nadal czuję, że jestem w proszku.

niedziela, 20 lutego 2011

perły i perełki





Czasem odwiedzam stare kąty.

sobota, 19 lutego 2011

piątek, 18 lutego 2011

czwartek, 17 lutego 2011

noga sarny

Idę dzisiaj w plener w poszukiwaniu nowych inspiracji.
Jak ktoś jest posiadaczem nogi sarny, to chętnie pożyczę;)



środa, 16 lutego 2011

wtorek, 15 lutego 2011

przegapiłam przystanek


Zamyśliłam się nad tym, jakie zdjęcia jeszcze mogę zrobić oprócz nogi sarny i pojechałam za daleko.

poniedziałek, 14 lutego 2011

niedziela, 13 lutego 2011

z wizytą u Tiu:)


Gdyby Tiu urodził się dzisiaj byłby San.

piątek, 11 lutego 2011

co by tu...


Po wczorajszym obfitym w zdjęcia dniu dzisiaj pozostaje mi tylko fotografowanie kwiatków;)
Chociaż dzień dopiero się zaczął (tak wiem, że dla niektórych już trwa od 5rano)

czwartek, 10 lutego 2011

Mamusia, Irma, Lukrecja








...i ryby i kurczak:)
A to wszystko dzięki gotowej do poświęceń Muzie i supermodelce:)

środa, 9 lutego 2011

Polska - Norwegia 1:0



Na bezrobociu pilot jest najważniejszy:)

wtorek, 8 lutego 2011

Czarny Piotruś






W ramach poznawania języka czeskiego obejrzałam film.
Wczoraj odrzuciłam propozycję pracy, gdyż stawka wydawała mi się za mała.
Dzisiaj odrzucono moją kandydaturę, gdyż stawka wydawała im się za duża.
Dzisiaj chciało mi się jeść.
Wypiłam filiżankę kawy.
Dzień bezproduktywny.
Koniec.

poniedziałek, 7 lutego 2011

nie wiem



Pogrzeb jest zawsze okazją do stawiania pytań... nie tylko tych głębokich, ale czasem strasznie płytkich...

dlaczego nie pamiętam, jak wyglądała osoba, która zmarła?
jak była ze mną spokrewniona?
dlaczego ksiądz zbiera na tacę?
czy jestem właściwie ubrana?
jak złożyć kondolencje?

dlaczego nikt nie płacze?
...

Oprócz pytań również emocje... i wcale smutek nie był w tym wypadku dominujący u mnie...
raczej lęk...
i wdzięczność, że tak rzadko chodzę na pogrzeby...

niedziela, 6 lutego 2011

bez apetytu


Kolejny dzień bez apetytu. Wiem, że niektórzy uważają, że to super. Mnie to już męczy.

Łączna liczba wyświetleń