Przeprowadziłyśmy projekt ekologiczny.
Potem miałyśmy szczęście, że przeżyłyśmy. Długi stop, prawie od Atlantic Road do samego centrum Trondheim. Podróż z niesłyszącym starszym Niemcem czytającym mój niemiecki z ruchu moich warg, któremu powinno się zabrać prawo jazdy. I wcale nie mówię o gubieniu drogi. Raczej o kwadratowym wchodzeniu w zakręty, nietrzymaniu się swojego pasa i wjechaniu do miasta z włączonym kierunkowskazem w lewo chociaż niejednokrotnie skręcaliśmy w prawo.
Coś przedziwnego jest w moich zdolnościach dogadywania się z kierowcami, którzy nie mówią w żadnym znanym mi języku. Po raz trzeci (czyli mozna powiedzieć, że zawsze) skończyło to się tak, że dostalam jakiś namiar. Tym razem adres mailowy i domowy.
Zapomniałam o wjechaniu w tył auta na promie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz