piątek, 8 sierpnia 2014

i już morze




Zimna noc w namiocie przy stacji benzynowej. Mały kryzys P, a potem kabrioletem przekraczamy granicę niemiecko-francuską. Otrzymujemy pomoc od Belgijki, a potem Paryżanin przejeżdża swoim samochodem małą kaczuszkę. W sumie to my też ją tak jakby przejeżdżamy. Mama kaczuszka ogląda się za siebie a tam z dwóch kaczuszek niestety tylko jedna jeszcze za nia podąża... Jakby się nie zatrzymal i nas nie zabrał, to by przeszla na drugą strone ulicy.
My lądujemy w Mers les Bains.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń