poniedziałek, 17 stycznia 2011

wołanie




Czasem mnie coś woła... i wtedy nie mam wyjścia... muszę wyciągnąć aparat. Dzisiaj zostałam zawołana 3 razy, więc całkiem sporo. Ostatnio była cisza... żadnego wołania. Więc uznaję, że nastąpiła poprawa:) może nie w jakości zdjęć, ale w tym, że coś przyciąga moją uwagę na tyle, że robię zdjęcie.

Poza tym ogłoszenie - jest do oddania mały kotek, ponoć cały czarny z białym krawatem. Ponoć śliczny. Znajda.
Może jest ktoś chętny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń