piątek, 7 grudnia 2012

od pingwina do zacieku








Rano monitor odmówił współpracy, a raczej jego jedna połowa. W międzyczasie sąsiad na górze robił pranie, wyszedł z domu a wąż postanowił właśnie wtedy wypaść na podłogę i wylać z siebie, to co miał do wylania.
Potem w autobusie zorientowałam się, że nie mam portfela i dokumentów... ale na szczęście wszystko leżało spokojnie na kanapie. Co nie zmienia faktu, że trochę się podenerwowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń